Określona, przed 1951 r. Śląska, to jedna z najstarszych ulic Zacisza. Widoczny na zdjęciu biały domek z poddaszem wybudował pan Władysław Magos w roku 1928 (na tabliczce adresowej widnieje zatarte nazwisko). Przeszklony ganek- sień powstał w latach 70. Dużą posesję ocienia sad jabłkowy, leszczyny i wiśnie. Syn p. Magosa był kościelnym w parafii na Rozwadowskiej. Dom jest jednym z najstarszych na Zaciszu, w okolicy jeszcze do I wojny światowej rósł lasek, będący elementem letniska, a na miejscu opisywanych budynków znajdowało się jeziorko.
Jeszcze przed dwoma laty dom Magosa stykał się tylną, wschodnią ścianą z wyburzonym już domkiem Heleny i Stanisława Wiechowskich o ciekawej bryle i mieszkalnym poddaszu, również przedwojennym. Mieszkała w nim Helena Wiechowska, dodatkowo Jastrzębscy. Po II wojnie komunistyczne władze zakwaterowały w domku dodatkowych lokatorów, bez pytania o zgodę właścicieli. Posesja Magosa i Wiechowskich nosiła nazwę "Willi Zygmuntów", stanowiącej część większej nieruchomości hipotecznej o nazwie Kolonia Zygmuntów.
Bliżej szkoły, naprzeciw wylotu Wienieckiej, stał jeszcze w 2009 r. ceglany dom Anny i Edwarda Wojciechowskich (nr 9). Widoczna w tle wieżyczka to część rezydencji wzniesionej na ogromnej parceli przy Blokowej 2. Przed II wojną światową sąsiadowała ona z obecnym terenem szkolnym. Wznosił się tam duży drewniak Masłowskich, użyczający sal szkole powszechnej.
Wnuk budowniczego wspomina, że naprzeciwko domu, w widłach Określonej i Pospolitej znajdował się plac zabaw z metalową huśtawką, zjeżdżalnią i drabinką oraz niewielką górką saneczkową. Teren stanowił ponoć rezerwę pod przedszkole (jak wiele innych pustych posesji w różnych częściach osiedla). Gdzieś w latach 80. ostatecznie zbudowano tu dom, w którym działała szwalnia (zakład krawiecki). Było więcej drzew na Określonej. Na rogu Wienieckiej i Określonej w niecce terenowej rozpościerała się duża, podmokła łąka, prawdopodobnie pozostałość po strumyku (dokąd płynął- pisałem TU ). Nie istnieje stojący nieopodal ceglany piętrus (na Wienieckiej naprzeciw Kariatydy). Na zakupy wybierano się do Garbcowej i Heniowej na skrzyżowanie Młodzieńczej i Generalskiej. W dobie "przedinternetowej, przedtelewizyjnej i przedbrukowcowej", w święta wielu Zaciszan spacerowało do lokalnego miejsca towarzysko- informacyjnego, czyli kiosku z piwem Koziołkowej na rógu Tużyckiej i Generalskiej (dzieciom kupowano oczywiście wafelki czekoladowe). Sensacją lat 60. czy 70. był wypadek Stara, wiozącego żywiec. Ciężarówka wymijała autobus stojący na przystanku (bez zatok) na Generalskiej i zawadziła bokiem o inny pojazd, w wyniku czego rozpruła się burta, a świnki pobiegły w zaciszańskie uliczki. Milicja ich oczywiście nigdzie nie zlokalizowała... Na tej samej ulicy bliżej Marek wyłożył się również tir ze spirytusem, wskutek czego lokalni miłośnicy trunków długo interesowali się zawartością rowów melioracyjnych.