W dniu wczorajszym p. S. Komarnicki, dojeżdżając do szosy radzymińskiej, skutkiem wywrócenia sanek w szalonej jeździe uległ fatalnemu wypadkowi. Wyrzucony na śnieg uderzył głową o kamień, zranił się ciężko, a nadto zwichnął prawą nogę. Chorego przywieziono do Warszawy (Kurjer Warszawski 13/1886) .
JAZDA KONKURENCYJNA. Nieraz zwracaliśmy uwagę na potrzebę ustanowienia kontroli nad właścicielami bryczek kursujących pomiędzy rogatkami a miejscowościami podmiejskimi. W dniu onegdajszym z powodu „dobrego humoru” furmana, Władysława Rajcherta, przyszło do smutnego wypadku. Jadąc z Marek na Nową Pragę bryczką, napełnioną pasażerami, R. pod Zaciszem zapragnął wyprzedzić swoich kolegów. Zawadziwszy o słup telegraficzny, bryczka przewróciła się i wszyscy pasażerowie ponieśli dotkliwe skaleczenia. Najbardziej ucierpiała Józefa Lechowo, złamała bowiem rękę i nadwerężyła kość czołową. Rajcherta pociągnięto do odpowiedzialności sądowej (KW 175/1892) .
(KW 287/1894) .
( KW 358/1900) .
(KW 233/1909) .
Epidemia zamachów samobójczych. Mieszkaniec wsi Zacisze Gm. Bródno Emil Kuligowski usiłował pozbawić się życia za pomocą wystrzału z rewolweru w klatkę piersiową. Rannego przewieziono do szpitala w Warszawie. Przyczyna rozpaczliwego kroku — nieporozumienia z żoną (KW 246/1926).
ZABITY PRZEZ SAMOCHÓD. Na szosie radzymińskiej w pobliżu Zacisza, z za przejeżdżającego wozu wyszedł nagle i dostał się pod przejeżdżający samochód prywatny, Jan Niemyski, robotnik (Zacisze), który podążał do pracy. Kierowca samochodu prywatnego Marian Sulek (Skarżysko) auto natychmiast zatrzymał i przewiózł ofiarę wypadku do szpitala Przemienienia Pańskiego. Niemyski wskutek ogólnego potłuczenia i wewnętrznych obrażeń zmarł w poczekalni. Samochód jest własnością inż. Kolasińskiego, dyrektora fabryki amunicyjnej w Skarżysku. Jechał on wraz z krewnymi do Ostrowia — na pogrzeb sędziego, zabitego przez samochód (KW 193/1929).
KATASTROFA AUTOBUSOWA W ZACISZU. 5 osób rannych. W Zaciszu autobus pasażerski uległ katastrofie, przy wymijaniu furmanki- 5 osób odniosło rany (Nasz Przegląd 316/1929) .
ŚMIERTELNE PRZEJECHANIE NA ŚMIERĆ. Wczoraj szosą radzymińską tuż pod wsią Zacisze (na pograniczu miasta) ciągnął wóz chłopski a rychło za nim zjawił się samochód- taksówka. W tym momencie szły szosa, każde po innej stronie, mieszkanka Zacisza Szafranowa, i 8-letni syn jej Zenon. Obawiała się, by chłopiec nie wpadł pod samochód, matka zawołała go do siebie, na lewa stronę. Zaledwo chłopak wyminął wóz. znienacka wypadł samochód i masakruje chłopca. Zenon Szafran zginął na miejscu. Szofera Jana Kamińskiego (Siedlecka 8) zatrzymano (KW 179/1929) .
UTONIECIE W ROWIE. 50 letni Chuna Rubin (Radzymińska 37), rzeźnik wczoraj rano pro wadził do rzeźni w folwarku Lewinów krowę. W drodze, już nieopodal Lewinowa pod Drewnicą Rubin dostał ataku epileptycznego i wpadł do rowu napełnionego wodą o głębokości 8—10 cm. Z powodu braku natychmiastowej pomocy Rubin upadłszy twarzą do rowu — utopił się. Na alarm nadbiegli z rzeźni dwaj lekarze weterynarii, którzy pierwsi pośpieszyli z pomocą. Jednocześnie zawiadomiono pogotowie prywatne. Mimo usilnych zabiegów lekarza, Rubin nie odzyskawszy przytomności- zmarł (Nasz Przegląd 105/1930) .
KRWAWA ZEMSTA 28-letnia Irena Grudniewska z Zacisza była świadkiem w sądzie grodzkim w sprawie przeciwko" małżonkom Wacławowi i Julii Ostrowskim, oskarżonym o prowadzenie potajemnego handlu wódką. Zeznania jej wypadły niekorzystnie dla oskarżonych. Wczoraj gdy Grudniewska wracała do domu, na szosie w Zaciszu napadli na nią Ostrowscy, którzy pobili ją laskami." Gdy napadnięta straciła przytomność sprawcy krwawej zemsty zbiegli. Lekarz Pogotowia prywatnego stwierdził ogólne potłuczenie i przewiózł Grudniewską w stanie ciężkim do szpitala Ujazdowskiego (Gaz. Polska 34/1932) .
(Dzień Dobry 264/1934) .
Wczoraj na szosie do Radzymina około Zacisza, samochód ciężarowy wpadł na wóz z cegłą i rozbił go. Koń padł zabity, woźnica zaś Józef Paciorek odniósł rany. Szofer samochodu ze strachu zbiegł (KW 265/1935) .
ŚMIERTELNY WYPADEK. Na szosie radzymińskiej pomiędzy Zaciszem a Targówkiem dostał się pod samochód 15- letni chłopak i poniósł śmierć na miejscu. Samochód prowadził kierowca prywatny, Henryk Florczak. Chłopiec, Zygmunt Plaskota, zamieszkały w Elsnerowie, gm. Bródno, dostał się pod samochód wskutek własnej nieostrożności (ABC 158/1936) .
Znów pod znakiem wypadków samochodowych minęła wczorajsza niedziela, podobnie jak poprzednie dni świąteczne bieżącego miesiąca. Przyczyną katastrofy, która wydarzyła się w pobliżu Zacisza za Targówkiem, był 29-letni rowerzysta Kazimierz Skonkiewicz z Elsnerowa. Jadąc nieprzepisowo dostał się pod samochód prywatny, prowadzony przez 44-letniego przemysłowca p. Jerzego Leśkiewicza (Mokotowska 3). Kierowca chcąc uniknąć wypadku gwałtownie skręcił. Samochód wpadł do rowu przewracając się. P. Leśkiewicz uległ ciężkim obrażeniom. Lżej poraniony został rowerzysta oraz jadące samochodem 38-letnia urzędniczka p. Józefa Pilnikowa (Senatorska 19) i jej 9-letnia córka Danuta. Przemysłowca w stanie ciężkim przewieziono do szpitala Przemienienia Pańskiego (Dzień dobry 261/1937) .
ŚMIERĆ CHŁOPCA POD SAMOCHODEM. Przebiegając przez szosę na ul. Radzymińskiej przed domem nr 128 został przejechany przez samochód poczty Ryszard Romanowski, lat ok.10, zam. u rodziców przy ul. Skłodowskiej nr 70. Chłopak poniósł śmierć na miejscu wskutek pęknięcia czaszki i ogólnych obrażeń. Wezwano lekarza Pogotowia ratunkowego, który stwierdził zgon. Kierowca samochodu zbiegł (KW 182/1938) .
TRAGICZNĄ ŚMIERĆ POD SAMOCHODEM poniosła wczoraj na Targówku mieszkanka Zacisza 30-letnia Franciszka Lewandowska. Na idącą ul. Radzymińską w towarzystwie znajomego 34-letniego Aleksandra Giżyńskiego również zamieszkałego w Zaciszu, Lewandowską wpadła jadąca z nadmierną szyb kością taksówka. Kierowca, widząc wypadek zwiększył szybkość i zbiegł. Lewandowska wskutek doznanych obrażeń zmarła przed przybyciem lekarza. Giżyńskiego ciężko po ranionego przewieziono do szpitala (Dzień dobry 73/1938) .
TRAGICZNY WYPADEK. 50-letni Aleksander Okarski (Długa 46) wracał z 49-letnią żoną swoją Marianną od znajomych z Zacisza. Na szosie pod Zaciszem podchmielona kobieta zatoczyła się tak niefortunnie, że wpadła na przejeżdżający samochód osobowy, kierowany przez Leona Łuczyńca (Konopacka 6). Nieszczęśliwa kobieta nadziała się na klamkę samochodu, ulegając rozdarciu jamy brzusznej, co spowodowało wypłynięcie jelit. Wezwane Pogotowie przewiozło Okarską w stanie bardzo groźnym do szpitala Przem. Pańskiego (KW 230/1938) .
Na szosie radzymińskiej pod Zaciszem rowerzysta, p. Aleksander Jaczyński (lat 42, Strzelecka 36) zderzył się z samochodem ciężarowym, prowadzonym przez p. Jana Więckowskiego (Magnuszewska 5) i ciężko się poranił. Odwieziono go do szpitala Przem. Pańskiego (Kurjer Czerwony 165/1939) .